Zmiany na lepsze dla małych firm w 2017 roku
W 2016 roku rząd zasygnalizował chęć wprowadzenia wielu ułatwień dla małych firm. Ponieważ jest to dość kompleksowo przygotowany program, który bazuje między innymi na „konstytucji dla biznesu”, zmiany musiałyby być wprowadzone w pakiecie i jest szansa, że taki zestaw aktów prawnych mógłby zostać przygotowany w 2017 roku, a zacząć obowiązywać już z początkiem 2018. Do pokonania pozostają trudności legislacyjne (te są mniejsze) i techniczne (te, niestety, spore), ale już teraz komentatorzy twierdzą, że zmiany te byłyby prawdziwą rewolucją.
Firma-niefirma
Projekt przedstawiony przez rząd zakłada, że osoby prowadzące działalność niegenerującą dużych dochodów (około 1000 złotych), nie musiałyby odprowadzać składek ZUS. Taka działalność być może nie wymagałaby również rejestracji, natomiast z przyczyn oczywistych konieczne byłoby stworzenie jakiegoś systemu ewidencjonowania prowadzonych działań. Powstałby nierozpoznany jeszcze w polskim prawie typ przedsiębiorcy, który de facto przedsiębiorcą by nie był. Podobne rozwiązanie funkcjonuje od dawna na Wyspach Brytyjskich i stamtąd prawdopodobnie czerpano by wzorce dla rozwiązania tworzonego w Polsce.
Zmiany na lepsze dla małych firm w ZUS
Firmy z dochodami do 5000 złotych mogłyby nie płacić ZUS jako zryczałtowanych składek, ale jako formę podatku w wysokości 22% (co w przybliżeniu odpowiada wysokości składek zryczałtowanych od 5000 złotych). Alternatywnym rozwiązaniem jest połączenie w jednym podatku VAT, PIT i ZUS. Tutaj problemem jest konieczność stworzenia zintegrowanego systemu teleinformatycznego, bo obecnie wszystkie trzy daniny są rozliczane zupełnie niezależnie, stąd – choć wysokość tego podatku jest kusząco niska, bo tylko 15% – jest to opcja mniej prawdopodobna. Gdyby jednak zadziałała, istnieje spora szansa, że szacunkowa luka w składkach rzędu 30 mld złotych rocznie, znacząco by się zmniejszyła.
Bez kosztu uzyskania przychodu
We wszystkich opisywanych wyżej wariantach ważny jest jeszcze jeden element – nieistotne stają się koszty uzyskiwania przychodu. W związku z tym prowadzenie nawet ewidencji na podstawie PKPiR byłoby w dużej mierze bezcelowe. Trzeba by było stworzyć nowy system księgowości, który byłby na tyle prosty, żeby samym sobą nie odstraszał, a jednocześnie na tyle złożony, aby pozwalał precyzyjnie kontrolować, czy nie dochodzi do nadużyć.
Każdy program kosztuje
Pobocznym elementem zmian systemowych dla małych firm musiałoby być zbilansowanie budżetu kosztem korporacji i większych firm. Musiałyby one przejąć obowiązki podatkowe i składkowe po przedsiębiorcach korzystających z warunków preferencyjnych, ale gdyby udało się cały system korzystnie zorganizować, dodatkowe obciążenia, choć na pewno byłyby widoczne, nie spowodowałyby obniżenia konkurencyjności dużych firm, a jednocześnie zmniejszyły szarą strefę, w której obecnie, według najostrzejszych szacunków, znajduje się co trzecia złotówka.